"Navigare necesse est, vivere non est necesse" - żeglowanie jest konieczne, życie nie - powiedział Marek Antoniusz. do żeglarzy, aby wypłynęli
w sztorm z Egiptu ze zbożem dla głodującego Rzymu.
Anglicy mają takie przysłowie, że ludzie dzielą się na tych co żyją, co zmarli i na tych którzy pływaja po morzach.
I Marek Antoniusz i Anglicy wiedzieli co mówią. Jeden Antoniusz i miliony Anglików nie mogli sie mylić :)
Wiedzieli, zdawali sobie sprawę, że najważniejsza jest aktywnośc, poznawanie i ciągła wędrówka. Walka z przeciwnościami.
Samo życie nie wystarczy. World is not enough.
Prawdziwego sensu nabiera kiedy nie poddamy się stagnacji, rozpaczy czy zwątpieniu.
Kiedy jest w nas ciekawość świata.
Te moje refleksje wiejskiego listonosza pojawiły się podczas czytania książki Artura Domosławskiego "Kapuściński Non-Fiction".
Nie będę się nad nią rozwodził, gdyż napisano wiele ciekawych recenzji.
Dla mnie książka niezwykła.
O człowieku który całe, życie żeglował. W różnym stylu. Raz pięknie, innym razem mniej. Jak w życiu.
Całym swoim życiem udawadniał, że "żeglowanie" jest koniecznością. W jego przypadku z pasją i powołaniem.
Na pocieszenie (również moje własne) pamiętajmy o słowach Konfucjusza który powiedział:
świat najlepiej poznawać nie wychodząc z własnego domu.
I podróżować np. w głąb własnej duszy.
Takie to refleksje nachodzą człowieka kiedy mieszka się na wyspie :)
czwartek, 10 lutego 2011
niedziela, 6 lutego 2011
All The Jazz - w Kopenhadze
Może nie od razu "all" :)
Jazzhus Montmartre - legendarny klub jazzowy w centrum Kopenhagi.
Działał od 1959-1976 roku, reaktywowany 1995.
Gościł gigantów jazzu lat 60 i 70. Obecnie miejsce spotkań muzyków oraz miłośników jazzu z całego świata.
To jako ciekawostka. Będzie to czego nawiązać w kolejnych publikacjach (zabrzmiało górnolotnie).
Może: notkach lub wpisach na tymże blogu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)